Moje szczęście zwie się rodzina.
Szczęście niejedno ma imię. W moim przypadku mogę nazwać je Jakubem i Agatą a tak ogólnie RODZINĄ. Pojawienie się dzieci na świecie sprawiło, że wszystkie materialne rzeczy przestały się dla mnie liczyć.
Nie żyję po to by mieć lecz po to by być...Wraz z narodzinami maluchów moje życie diametralnie się zmieniło. Brak mi czasu na spontaniczne wypady z Mężem późno w nocy lub godzinne leżenie w wannie. Mój dzień sprowadza się do opieki nad dziećmi i czerpaniu z tych chwil największej radości.
Czas płynie nieubłaganie. Między karmieniami Agatki bawię się z Kubą- on też przecież potrzebuje mojego zainteresowania. To, że w naszym domu pojawiło się maleńkie dziecko nie wpływa to na zajmowanie się starszakiem. Robimy wszystko, aby nie poczuł się odsunięty na dalszy plan, nawet podczas karmienia Agaty się przytulamy i czytamy książeczki lub rozwiązujemy łamigłówki.
Każda chwila spędzona całą rodziną daje mi niesamowitą radość i energię do działania nawet wtedy, kiedy jestem zmęczona nocnymi pobudkami na mleczko.
Macierzyństwo to nie jest sam lukier, choć warto zawsze znajdować więcej radości niż smutku. Mimo zmęczenia i ogromu obowiązków czuję się spełnioną kobietą. Jestem Mamą dwójki wspaniałych dzieci. Choć czasami złoszczę się, to każdy uśmiech lub buziak wynagradza każdą gorszą chwilę.
Każdego dnia łaknę to, co najcudowniejsze. Biegam po domu z aparatem lub telefonem i próbuję zatrzymać każdą wspaniałą chwilę z dzieciństwa moich dzieci. Nie każde zdjęcie jest idealne, nie każda fotografia nadaje się do publikowania nawet innym członkom rodziny. To ma być dla nas niesamowita pamiątka z tego najwspanialszego czasu. Nie żyję pod publiczkę ani ja ani moja rodzina. Żyjemy dla siebie. Nie musimy nikomu nic udowadniać, nie musimy robić niczego wbrew sobie. Jedyne co musimy to nigdy nie przestawać się kochać.