Oto jest Agatka.
Na ten wspaniały dzień czekaliśmy bardzo długo. Czas wielkiego oczekiwania, niepewności i delikatnego stresu. W naszych głowach milion myśli. Jak to będzie, czy damy radę pogodzić wszystko?! Wszystkie te obawy zniknęły jak za sprawą dotknięcia czarodziejskiej różdżki, a ten dzień na zawsze zapadnie w naszej pamięci ze wszystkimi szczegółami.
W poniedziałek, 16 stycznia 2017 tuż po godzinie 8 rano wstawiłam się na izbę przyjęć do Szpitala Powiatowego w Łowiczu. 6 doba po terminie porodu, brzuch nadal wysoko, zero oznak jakoby akcja miałaby się rozpocząć naturalnie. Chwilę po godzinie 9 razem z Mężem jestem już na oddziale położniczym. Sala dwuosobowa, zupełnie pusta. Zostaje na oddziale, Mąż wraca do naszego Syna, a ja w głowie mam pełno myśli i wyobrażeń, choć jednocześnie jestem bardzo spokojna. Ten dzień upłynął na wykonaniu wszystkich badań i przygotowaniu do wielkiego dnia.
We wtorek rano obudziłam się wypoczęta. Miałam w sobie tyle energii i radości, bo wiedziałam, że to ostatnie moje godziny z brzuszkiem. Po godzinie 8 podłączono mi kroplówkę z oksytocyny, zadzwoniłam do Męża i czekałam na skurcze. Czas przez kilka godzin jakby stał w miejscu, ból się nasilał, a ja myślałam tylko o tym, że już niedługo wezmę swoją córeczkę i przytulę ją do swojej piersi...
Ogromne wsparcie Męża bardzo pomogło mi w dotrwaniu do końca. Była chwila zwątpienia, ale wiedziałam, że muszę dać radę dla naszego dziecka. Chwilę po 14 akcja zaczęła się na dobre. Kilka mocnych skurczy sprawiło, że mogliśmy w końcu sprowadzić na tę stronę Agatkę.
Godzina 14:35, 17 stycznia 2017
Na świat przychodzi nasza Agatka.
Waga 3400g i długość 59cm.
APGAR 9/10 pkt.
Kiedy wspominam czas, w którym pierwszy raz wzięłam ją na ręce wzruszenie wraca tak, jakby to było przed chwilą.
Jesteśmy w końcu pełną rodziną.
Tata, Mama, Kubuś i Agatka.