Matko, nie płacz!
Rok szkolny własnie się zaczął, a co za tym idzie wiele młodych ludzi rozpoczyna właśnie swoją pierwszą edukację. Jedni zaczynają ją już od żłobka, inni od przedszkola, a kolejni od szkoły. Bez względu na to na jakim etapie edukacji jest nasza pociecha- my, jako rodzice jesteśmy z natury bardzo przewrażliwieni.
Z jednej strony nie ma co się dziwić. Nasze dziecko staje przed swoim pierwszym w życiu zadaniem. Zaczynają się obowiązki, mniej czasu do zabawy czy zupełnie inne sytuacje, które mniej lub bardziej stresująco wpływają na dzieciaki.
Z drugiej strony perspektywa odkrycia czegoś nowego powoduje w naszych dzieciach przypływ energii i zadowolenia.
Co czujemy my- rodzice? Strach, zakłopotanie sytuacją czy radość?
Choć niedawno pisałam Wam o moich obawach dotyczących przedszkola, to patrząc na mojego Syna, który codziennie rano otwierając oczy pyta kiedy pójdziemy do przedszkola, czuję wielką dumę z niego. Cieszę się, że sytuacja choć nowa, to dla niego jest radosna.
Dni adaptacji przebiegły bardzo fajne. Kuba chętnie uczestniczył w zabawach, choć widać, że jest indywidualistą, co wydaje mi się, że dla wychowawcy może być trochę problemem ;-)
Zajęcia adaptacyjne w przypadku przedszkola są bardzo ważne nie tylko dla dzieci ale także dla rodziców i nauczycieli. Korzyści z tego typu spotkań jest mnóstwo.
Dzieci:
- *obniżenie się poziom lęku i wzrost poczucia bezpieczeństwa,
- *oswojenie się z miejscem i nauczycielkami,
- *lęk i rozpacz nie zatrzymują procesu rozwoju osobistego.
Rodzice:
- *wykazanie się aktywną postawą w przygotowaniu dziecka do przedszkola,
- *poznanie nauczyciela i przekonanie się o jego kompetencjach,
- *przekazanie przez personel przedszkola wiedzy o funkcjonowaniu przedszkolaka i jego obserwacja na tle grupy pomoże realniej ocenić własne dziecko,
- *spokój rodziców, poznając nauczycielki i atmosferę w przedszkolu; wiedzą, komu zostawiają dziecko pod opiekę.
Nauczycielki:
- *poznanie dziecka i jego relacji z rodzicami
- *wykazanie się wiedzą i kompetencjami,
- *wzrost ich poczucie pewności,
- *wzrost otwartości i wzajemne zaufanie między nauczycielami i rodzicami,
- *obniżenie się poziom lęku przed grupą dzieci i początkiem roku szkolnego,
- *wzrost zrozumienia dla sytuacji emocjonalnej dziecka przekraczającego po raz pierwszy próg przedszkola,
- *w miejsce bezradności wobec silnych emocji małego dziecka pojawia się poczucie kompetencji i gotowość do wspierania dziecka.
Płacz zdarzył się dwa razy.
RAZ- mała ścina z koleżanką z grupy spowodowała potok krokodylich łez,
DWA- Kubie zrobiło się smutno, bo chciał przytulić Mamę, a jej nie było.
Po odbiorze dziecka z przedszkola zobaczyłam brudną od jedzenia i zarazem uśmiechniętą buzię. Synek chętnie opowiadał o nowych zabawach i grach, które zdarzyły się podczas pobytu. Cieszę się, że na chwilę obecną Jego zadowolenie z chodzenia do przedszkola jest duże. Mam nadzieje, że nie zmieni się to. Przecież tak naprawdę my dorośli mamy wyjątkową rolę do odegrania w procesie socjalizacji dziecka.
To my od samego początku otaczamy dziecko miłością, troska i uwagą. Uczymy podstawowych zachować i czynności. dzięki rodzicom dziecko czuje się bezpieczne i szczęśliwe. Musimy także sobie wytłumaczyć, że przychodzi pewien czas w życiu naszym i naszych dzieci i to jak dziecko temu podobał zależy także od nas samych.
Dlatego- Matko, nie płacz, że Twoje dziecko idzie do przedszkola. Nie tłumacz się tym, że się martwisz jak sobie poradzi. Każda z nas odczuwa ten strach, ale musimy być silne.
I choć sama dzisiaj wróciłam i popłakałam się, to obiecałam sobie, że nie będę się mazała. Mojemu dziecku w przedszkolu nie dzieje się żadna krzywda. Wykwalifikowana kadra nauczycieli czuwa nad naszymi pociechami. Jeśli trzeba, to pomoże zjeść czy się ubrać. Nie panikujmy i nie martwmy się na zapas.