Kryzys.
Przychodzi taki moment, że dopada nas jakiś kryzys. Pojawia się on zazwyczaj po stresującym okresie, nerwach, problemach, ale czasami zdarza się tak, że nic nie zapowiada spadku formy.
Tak się też wydarzyło w przypadku Kuby i moim.
Pisałam Wam już wcześniej, że Kubuś bardzo chętnie chodzi do przedszkola. Rano budząc się niemal od razu chce jechać do innych dzieci i móc z nimi spędzać czas.
Rozmawiałam z wychowawcą Synka i na początku było wszystko w porządku. Ładnie się bawił (nie licząc zabierania zabawek dzieciom), był uśmiechnięty i chętnie brał udział w zabawach. Od kilku dniu sytuacja się nieco zmieniła co trochę zaczyna mnie martwić.
Poranki nadal są bardzo entuzjastyczne. Po obudzeniu i porannej toalecie kilkanaście razy pada pytania czy jest już odpowiedni czas na to, aby wybrać się do przedszkola. Kuba z wielką chęcią jedzie do placówki i doskonale wie, że odbiorę go zaraz po skończonym obiedzie, czyli w godzinach chwilę po 12:30.
Niestety... po przybyciu do szatni, zmianie bucików i pozostawieniu go pod opieką Pani, Kuba bardzo tęskni za Mamą.
Snuje się po pokoju łkając pod noskiem. Wychowawca poinformowała mnie, że dziecko doskonale wie, że mama po niego przyjedzie bowiem cały czas powtarza sobie to, ale bardzo pragnie bliskości rodzica.
Serce mi pęka, kiedy wiem, że mój kochany Syneczek chce mnie przytulić, a mnie nie ma przy nim! Bardzo chcę żeby chodził do przedszkola, rozwijał się razem w grupie innych dzieci w tym samym wieku, ale z drugiej strony czuję jakiś taki wyrzut sumienia.
Po każdorazowym odbiorze go po obiadku Kubuś twierdzi, że w przedszkolu było fantastycznie, ale płakał, bo chciał przytulić Mamę. Nie mniej jednak zaraz dodaje, że jutro znowu chce tutaj wrócić.
Obawiam się, że po tym okresie 2-miesięcznym, który jest czasem adaptacji przedszkole stwierdzi, że Kuba nie jest gotowy na bycie przedszkolakiem. Być może martwię się na zapas, ale wydaje mi się, że po pojawieniu się w naszym życiu Agatki powrót do przedszkola w następnym roku może być dla niego jeszcze gorszy, dlatego też chciałabym nie przerywać jego uczęszczania do placówki w tym roku.
Dzieci w swoich małych główkach myślą różne rzeczy. Obawiam się tego, aby Kuba zaczynając przedszkole od następnego roku szkolnego nie myślał sobie, że rodzice mają teraz drugie dziecko, a on jest zrzucony na dalszy plan (choć myślę, że mimo wszystko będzie trochę zazdrosny o poświęcanie czasu innemu dziecku). Chcę teraz przyzwyczaić go, że przedszkole to tylko kilka godzin z dala od domu razem z super zabawą i nauką nowych rzeczy. Po powrocie nasz czas jest poświęcony tylko dla niego. Chcę Jemu pokazać, że jest dla mnie wszystkim i kocham go, a posyłanie do przedszkola nie jest żadną karą lecz sposobem na Jego zabawę i naukę w jednym.
Mam nadzieję, że ten kryzys uda nam się zażegnać i Kuba zmieni swoje nastawienie do tego, że mnie w tym czasie przy nim nie ma. Chcę żeby nie czuł się samotny ani w strachu. Nie chcę by myślał, że Mama go zostawi i nie odbierze. Jedyne czego pragnę, to to aby był szczęśliwy i zrobię wszystko, aby tak było.