Czy kreskówki szkodzą naszym dzieciom?
W obecnych czasach wybór bajek w TV jest przeogromny. Wiele osób twierdzi, że oglądanie bajek przez dzieci jest złe.
Faktem jest, że dzieci w wieku przedszkolnym czy szkolnym stają się bardziej agresywne, czasem złośliwe, nie potrafią bawić się w grupie. Od czego to zależy? Dlaczego tak się dzieje?
Wiele rodziców pozwala swoim dzieciom oglądać telewizję i korzystać z internetu bez ograniczeń. Najgorszym faktem jest to, że dzieci niestety nie mają jasno określonych zasad co do oglądania programów dostosowanych do ich grupy wiekowej. Zdarza się, że maluchy oglądają bajki pełne agresji, bitew. Mylą po prostu rzeczywistość z fikcją i uważają, że to, co dzieje się w bajkach może wydarzyć się naprawdę. Zalew agresji w kreskówkach zagranicznych niestety jest bardzo duży, co za tym idzie musi się rewelacyjnie sprzedawać wśród odbiorców jakimi są dzieci.
Zanim napisałam ten post przeczytałam mnóstwo wpisów i artykułów właśnie w temacie, którego się podjęłam. Mam wrażenie, że każdy z nich powiela po prostu zasłyszane gdzie informacje, przeczytane gdzieś między łykiem kawy, a sernikiem i to w dodatku na jakimś portalu plotkarskim.
Moim zdaniem oglądanie bajek dla dzieci nie jest absolutnie niczym złym, to żadna zbrodnia. Nie boję się tego, że za moment zaleje mnie fala hejtu tylko dlatego, że moje dziecko ogląda bajki. Nie wstydzę się tego, ani nie mam z tym problemu.
Jest jednak kilka ważnych faktów, które sprawiają, że Kuba nie jest w stosunku do nikogo ani agresywny, ani samolubny. Wiecie co to jest? Kontrola rodzicielska.
Czasem włączenie bajek w TV czy Internecie jest dla nas rodziców zbawieniem. Szczególnie wtedy, kiedy mamy do zrobienia wszystko na wczoraj, a nasza pociecha akurat w tym momencie nie potrafi zabawiać się sama swoimi zabawkami.
Sama lubię bajki i nie jestem ich przeciwniczką, oprócz oczywiście bajek, które promują przemoc. W dzieciństwie wielu z nas zasiadało chętnie przed wieczorynką czy porannymi bajkami w weekendy. I choć było ich wtedy bardzo mało, nie były tak kolorowe i szybkie jak dziś, to można było z nich wynieść mnóstwo pożytecznych przesłań.
Dziś takie bajki również istnieją. Może nie są identyczne, bo są bardziej kolorowe, więcej się po prostu w nich dzieje, to również potrafią nauczyć dzieci wielu ciekawych rzeczy.
Kuba mając troszkę ponad dwa lata nauczył się z bajki o "Dorze..." kolorów po angielsku, z "Diego..." poznał wiele nowych zwierząt i bez problemu zapamiętał ich nazwy.
Nie pozwalam Kubie siedzieć cały dzień przed telewizją, bawimy się układając puzzle, czytamy mnóstwo książeczek czy po prostu rysujemy. Uważam jednak, że każdy okres w życiu człowieka rządzi się swoimi prawami i nie należy zakazywać dzieciom przyjemności i takiej beztroski.
Świat trochę oszalał. Rodzice licytują się między sobą na ile zajęć dodatkowych uczęszcza ich dziecko, ile języków umie i jakie kolejne zadania mają już zaplanowane na przyszłość.
Wydaje mi się, że czasami Ci rodzice zapominają o tym, że to są po prostu dzieci, które chcą poznać smak dzieciństwa jedząc czekoladę, oglądając bajki czy też po prostu bawiąc się na dworze.
Nie narzucajmy dzieciom swojej woli, bo można mądrze rozplanować wszystko w taki sposób, aby każdy był zadowolony.
Oglądanie bajek może wnieść bardzo dużo pozytywnych zachować, ale nie zapominajmy o kilku ważnych zasadach.
WYBIERAJMY BAJKI
Małe dzieci nie są w stanie zweryfikować czy bajka, która aktualnie jest w TV jest dla nich dobra. My jako rodzice powinniśmy sprawdzać i dobierać programy edukacyjne i kreskówki do wieku naszych pociech. Dla małych dzieci warto wybierać programy np na kanale BabyTV czy MiniMini. Są tam bajki, które nie pokazują agresji.
Dla nieco starszych dzieci polecam bajkę "Dora, mała podróżniczka", "Dalej Diego, dalej", "Bąbelkowy świat Gupików" czy "Psi Patrol". Bajki uczą wiele ciekawych rzeczy zarówno w języku polskim jak i angielskim. Dzieci rozwiązują drobne zagadki, uczą się nazywać nowych przedmiotów i wiedzą, że należy pomagać innych.
PILNUJ CZASU
To, że bajki uczą nie znaczy, że nasza pociecha powinna spędzać przez TV cały dzień. Wiem, że bywa tak, że włączamy dziecku bajkę, ponieważ sami musimy zrobić coś ważnego. Sama czasem chwytam się tej metody. Staram się jednak nie przesadzać, że oglądaniem kanału dla dzieci dłużej niż 2 godziny dziennie. Ten czas oczywiście rozbijam na kilka razy. Nie pozwalam na ciągłe przesiadywanie przed ekranem.
WSPÓLNY CZAS
Kiedy muszę coś zrobić wtedy nie siadam z synek przez TV lecz obserwuję jego zachowanie podczas oglądania bajek. Zazwyczaj siedzę przy stole i pracuję, nie idę do swojego domowego biura i nie pozostawiam dziecka bez opieki. Kiedy decydujemy się na wspólne oglądanie kreskówek, rozsiadamy się wygodnie na kanapie, w ramach przekąski kroimy ulubione owoce i delektujemy się wspólnie spędzanym czasem.
INNE ROZRYWKI
Oczywiście każdy rodzic może spotkać się ze sprzeciwem ze strony dziecka, kiedy to na pilocie naciskamy przycisk On/Off. Warto wtedy zając dziecko czymś innym, np puzzlami, rymowankami czy po prostu wygłupami. Często bawimy się w przedszkole z naszymi misiami lub budujemy bardzo wysokie wieże z klocków. Ćwiczymy również dokładne malowanie i kolorowanie. Same bajki nawet te najbardziej mądre nie wychowają za nas dziecka. Musimy poświęcać mu jednak swój czas, aby dziecko czuło się zawsze bezpiecznie i wiedziało, że ma w nas swoje oparcie.
Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Zawsze jednak powtarzam, że warto zachować we wszystkim zdrowy rozsądek i po prostu w żadną stronę nie przedobrzyć. Dzieci mają prawo być dziećmi, mają prawo obejrzeć bajkę czy spróbować smaku słodyczy. Nie traktujmy naszych dzieci jak robotów, które maja tylko wykonywać nasze polecenia.