Podobno niejedno ma imię.
Szczęście to stan, który każdy bez wyjątku chciałby aby trwał w jego życiu. Ale co jest to szczęście? Czym ono dla nas jest?
Dla wielu ludzi szczęściem jest posiadanie dużej ilości pieniędzy, pięknych samochodów i kobiet. Materialna postać bywa jednak zgubna. Choć kasa jest nieodłączną częścią naszego życia i funkcjonowania w społeczeństwie, to przynosi tyle samo szczęścia co problemów. Nie masz kasy więc ciężko Ci żyć, kupować produkty i korzystać z wielu ciekawych atrakcji i rozrywek. Masz pieniądze, to martwisz się na co je wydać żeby nikt nie zrobił Cię w konia, a gdy przychodzi taki moment, to jedynym stanem jaki Ci towarzyszy jest zwykłe wkurwienie.
Szczęście niejedno ma imię, ale aby to odkryć należy czasem przewartościować swoje dotychczasowe życie. Wiem! Bywa to trudne, sama przez to przechodziłam. Ja, typ osoby, która nie usiedzi w miejscu. Typowy pracoholik, który mógłby nocować w pracy. Mój rekord to 6:00-00:15- kilkudniowa awaria. Jednak przyszedł taki dzień, kiedy zaczęłam zastanawiać się czy to faktycznie sprawia, że jestem szczęśliwa.
Byłam już mężatką, posiadałam swój dom, samochód, pracę, a nawet psa ale moje życie nie było do końca szczęśliwe. Brakowało mi do pełni szczęścia małego, różowego bobasa, który leżąc na kolorowym kocyku patrzy się na mnie z uwagą. Każdego dnia zastanawiam się jak będzie wyglądało moje życie, kiedy pojawi się w nim maleństwo. Dziecko, które sprawi, że wiele rzeczy trzeba będzie poukładać w inny sposób. Że zamiast spontanicznych wyjazdów do kina o nieludzkich porach lub oglądaniu wschodzącego słońca, będziemy zmieniać pieluchy i robić mleko. Na każdą taką myśl na moim sercu robiło się ciepło. W tamtej chwili nie odczuwałam nic innego jak szczęście. Takie prawdziwe, z głębi serca. Żadne pieniądze, prezenty, zakupy ani wyjazdy nigdy nie wywołały w moim sercu tyle radości, co myśl o dziecku. Zdałam sobie sprawę, że moje życie to nie tylko praca i przyjemności. Moje życie, to bycie dla kimś drogowskazem na resztę życia. Chcę być wsparciem dla mojego dziecka, chcę mu wskazywać odpowiednią drogę, ale również i pomagać mu się podnieść, kiedy popełni w swoim życiu błędy, bo takie chwile także będą nam towarzyszyć. Nie jesteśmy w stanie uchronić swoich dzieci od wszystkich złych mocy i decyzji, ponieważ czasem najlepszą nauką dla młodego człowieka jest popełnianie błędów. Bez względu na wszystko, będę zawsze kroczyła za synem, aby wiedział, że nawet jak się przewróci, to ja będę tą osobą, która pomoże mu się podnieść.
Teraz, jako matka prawie 2-latka mogę powiedzieć, że choć nie zawsze jest kolorowo, a problemy czasem mam wrażenie tylko czekają aż otworzę rano oczy, to czuję się szczęśliwa. Mimo, że przede mną zostało do zrealizowania wiele pomysłów i celów nie tylko osobistych, ale także i zawodowych, to wiem, że bez względu na to, jak wszystko się potoczy to nadal stan szczęścia będzie się we mnie utrzymywał. Mam rodzinę, dziecko i dom. Mam miłość, radość i szczęście. Mam zdrowie, siłę i werwę do działania. To wszystko, czego na obecną chwilę mi potrzeba. Mam tylko nadzieję, że nigdy w życiu się nie zgubię i nie zmienię swojego toku myślenia. Że zawsze rodzina i domowe ognisko będzie dla mnie sprawą priorytetową. A jeśli tak się stanie, to chciałabym szybko wrócić na właściwy tor, jednak z pomocą rodziny raczej mi to nie grozi.
Kochani, korzystajcie z każdej chwili spędzonej z dziećmi, rodziną, bliskimi. Nie wiemy co życie przyniesie jutro więc żyjmy tak, abyśmy nigdy nie żałowali niczego w swoim życiu. A ja żeby niczego nie żałować, to uciekam świętować imieniny z moimi bliski ;-)