Urodziny Pana domu.
Jak ten czas szybko leci.
Mój Mąż dzisiaj skończył 34 (!!!) lata. Jesteśmy ze sobą już ponad 10 lat i zastanawiam się kiedy ten czas nam minął. Dzień jednak mimo tego, że w ciągu jednej nocy Pan Piotr postarzał o cały rok minął nam bardzo miło.
Odwiedzili nas dziadkowie i rodzice. Były oczywiście prezenty i słodkości, które przygotowałam własnoręcznie. Nic tak nie cieszy jak uśmiech na twarzy bliskiej osoby.
Już dawno nie spędzaliśmy niedzieli w gronie rodziny, bo albo wybywaliśmy z domu na rowery albo po prostu ruszaliśmy na letnie wojaże.
Czego życzyć pozostało mi Mężowi?
Oprócz zdrowia, które jest niezbędne do funkcjonowania, to życzę Ci, Kochanie dużo cierpliwości do swojej czasem denerwującej i zrzędzącej żony. Życzę Ci również, abyś zawsze czuł się kochany i doceniany przeze mnie, a także równie wspaniałej relacji z Kubą, co teraz.
Jestem szczęśliwa, kiedy Ty jesteś szczęśliwy. Smucę się, kiedy Ty jesteś smutny. Jesteśmy jak dwie połówki jabłka, jak puzzle, które razem tworzą całość. Kocham Cię i to się nigdy nie zmieni. Wierzę w to, że kolejne lata spędzone razem będą jeszcze bardziej owocne niż teraz.
Nawet dziecko w trakcie przygotowań stwierdziło, że zrobiło się nudno i ucięło sobie przedpołudniową drzemkę na siedząco ;-)
Czyż nie jest słodki?
A tak z innej beczki. Wybieramy się w następną sobotę na ślub mojej dobrej koleżanki i chciałabym założyć dość wysokie buty na obcasie. Są one niestety niezbyt wygodne. Polecacie jakieś dobre wkładki do butów? Liczę na Waszą pomoc.
A teraz gdy goście udali się do swoich domów nasze nogi w końcu po pracowitym dniu mogą odpocząć, a my delektujemy się lampką czerwonego wina.
I na koniec ostatnio moja ulubiona piosenka
I jeszcze znajdę więcej siłBędę walczył, będę kochałBędę się o ciebie bił
... bo pomimo burz u nas zawsze wychodzi słońce.