Strach się bać.
Przyszło nam żyć w ciężkich czasach. Fala złych informacji spływa na nas nie tylko z naszego kraju ale także z całego świata.
Organizacje ISIS, morderstwa, pedofilia, zamachy i oni- uchodźcy.
Czasem słuchając tych wszystkich wiadomości zastanawiam się co do cholery dzieje się ze społeczeństwem. Czy zachowanie wielu z nich można w ogóle nazwać ludzkim?
Siedzę czasem w ciszy i myślę sobie o tym, kiedy nawzajem się wybijemy.
Jakie czasy nas nawiedziły, że wielu z nas boi się jechać na wakacje z granicę ze względu na liczne ataki organizacji terrorystycznych. Boimy się wsiadać do samolotów, bo zawsze jest ryzyko, że znikniemy z radarów, a później odnajdą tylko kawałki maszyny. Boimy się wsiadać do pociągów, metra czy komunikacji miejskiej, bo wielu uchodźców i innych podejrzanych typów kręci się wokół nas.
Idziemy na plażę, jedziemy nad jezioro i widzimy dzieci latające z gołymi tyłkami. Nie wiemy, czy ktoś, kto akurat leży blisko nas nie jest przypadkiem pedofilem lub jakimś zwyrodnialcem. Każdy człowiek chce chronić swoją rodzinę to jest niewątpliwe, ale w wielu przypadkach sami popełniamy podstawowe błędy i mało tego, nie widzimy w tym nic złego.
Ktoś może sobie pomyśleć, że co nam przeszkadza dziecko bez majtek. Szczerze? Mnie nie przeszkadza, ale widząc wielkie tłumy ludzi i wśród nich roznegliżowane dzieci od razu przypominają mi się informację TV, radia i innych mass mediów, o których nawet boję się mówić.
W dodatku super odpowiedzialni rodzice pijący alkohol. Dla mnie sprawa jest prosta jak robienie kupy. Sprawuję opiekę nad dzieckiem, tym bardziej poza domem, gdzie ilość osób jest ogromna, to nie chlam piwska, wódy, bimbru, ani denaturatu. Sorry!!!
Rodzicu, kochasz swoje dziecko nad życie? Domyślam się, że tak, więc bądź za niego odpowiedzialny. Tak samo z piciem alkoholu, jak i z paleniem fajek w ciąży. Sama paliłam zanim zaszłam w ciążę. Oj paliłam i to sporo. Lubiłam palić, sprawiało mi to niesamowitą przyjemność, kiedy mogłam wyjść na papieroska i pogadać "pitu-pitu" i zapalić jednego, dwa, a czasem nawet 3 papieroski. Kiedy zaczęłam starania o Kubę, ilość wypalanego tytoniu zmniejszyłam naprawdę o dość dużą ilość, bo paczka starczała mi na 3-4 dni.W momencie zobaczenia pozytywnego testu ciążowego rzuciłam palenie. Nie zapaliłam przez okres ciąży i karmienia piersią nawet 1 bucha. Powiedziałam sobie NIE!!! i koniec. Dla mnie to była oczywista sprawa, że noszę dziecko i nie jestem komorą gazową dla niego. Zresztą natłok komplikacji spowodował we mnie strach nawet przed mocniejszym zakasłaniem, a co dopiero truciem się używkami. Nie powiem, bo czasem miałam ochotę, brakowało mi dymu papierosowego, ale moja silna wola była mocniejsza. Nie wybaczyłabym sobie gdybym świadomie robiła krzywdę dziecku.
Kiedyś nie sądziłam, że żyję na świecie, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem. Teraz coraz częściej potwierdzam tę tezę. Bywają takie dni, że żałuję wszystkich decyzji, które podjęłam w swoim życiu, bo w obecnej chwili gdyby nic mnie tutaj nie trzymało, to nie żyłabym w Polsce.
Polska zwana też Polandią Cebulandią- kraj "przyjazny" młodym rodzicom, dzieciom i młodym ludziom, a nawet emerytom. Kraj, w którym paradoks goni paradoks. Miejsce, gdzie my- jego obywatele powinniśmy czuć się bezpiecznie, mieć pracę i godne warunki do życia. Ile z nas jeszcze wyjedzie zostawiając tutaj swoje rodziny? Czy nasze życie musi tak wyglądać?
To, że mamy dostęp do wielu nowości, nowych produktów jest niepodważalną prawdą. W czasach młodości naszych rodziców, dziadków było zupełnie inaczej. Nie było zbyt dużego wyboru produktów. Importowane pomarańcze były tylko na święta. Tak samo szynka. Ale czy żyło im się gorzej? Nie sądzę.
Każdy praktycznie miał pracę (piszę praktycznie, bo byli tacy, co całe życie brali i będą brać z mopsu, gopsu i innych charytatywnych organizacji). Ludzie żyli bez kredytów budując domy, wykańczając je. Trwało to na pewno dłużej niż obecnie, ale nie było długu. My żyjemy w czasach wszechobecnych kredytów, pożyczek, chwilówek pizdówek. Żyjemy w kraju, gdzie więźniowie dostają odpowiednio zbilansowane i pyszne posiłki, a chorzy w szpitalach jedzą gorzej niż niektóre zwierzęta. Żyjemy, ale nie chce nam się żyć, kiedy patrzymy na drożyznę i nasze wypłaty, renty i emerytury. Każda złotówka jest przez większość ludzi przeliczana kilka razy.
Czy kiedykolwiek to się zmieni?
I na koniec screen pewnego już znanego artykułu.