Podwórkowy plac zabaw.
Dzisiejszy post o naszym podwórkowym mini placu zabaw.
Na chwilę obecną Kubuś ma w ogrodzie huśtawkę oraz długo oczekiwaną piaskownicę.
Stelaż do huśtawki został zrobiony już w zeszłym roku przez Męża i Teścia. Kuba bardzo lubił się huśtać i wygłupiać. W tym roku jakoś nie bardzo podoba mu się wizja siedzenia w bujawce. Poczuł siłę w nogach i teraz liczy się przemierzanie podwórka samodzielnie.
W sobotę dojechała do nas piaskownica z daszkiem, pokrywą i ławkami zakupiona w prezencie od mojego Taty |TU|- wymiar akurat w sklepie internetowym jest mniejszy niż posiadamy.
Pisałam Wam już kiedyś, że Dziadek z Babcią rozpieszczają swojego jedynego wnusia. ;-)
Piaskownica była przywieziona w paczkach do samodzielnego złożenia.
Kilka słów o niej:
- wymiar 160cm x 160cm
- wykonana z drewna sosnowego
- niczym nie impregnowana
- daszek
- ławki tworzące pokrywę
Zanim została skręcona, pomalowałam ją lakierem podkładowym, który został jeszcze z budowy.
Wiał delikatny wiaterek więc capon wysechł momentalnie.
Po zaśnięciu Kuby wraz z Mężem wzięliśmy się za malowanie bezbarwnym lakierem. Wybraliśmy do tego Vidaron- sprawdzimy, czy faktycznie będzie taki wytrzymały na warunki atmosferyczne jak mówią w reklamie. ;-)
Pomalowane części piaskownicy zostały na podwórku do wyschnięcia i zostały skręcone w poniedziałek. Od razu przywieźliśmy piach (najlepiej płukany) i mogliśmy cieszyć się zabawą wiaderkami, łopatkami i innymi przedmiotami.