Ogrodowy zawrót głowy.
Powoli przyroda budzi się do życia. To znak, że można w końcu zacząć działać w ogrodzie. Mimo, że jest dość wietrznie i chłodno, a ja jestem chora, to nie próżnuje.
Wybrałam się do sklepu ogrodniczego po zakup kilku roślinek do mojego ogródka.
Zakupiłam:
- bratki (pomarańcz, żółty, fiolet, biały, bordo) (1,50 PLN/sztuka)
- niezapominajki (2,50 PLN/sztuka)
- krzewuszki (różowe) (16,00 PLN/sztuka)
- 6 sztuk cyprysików miniaturek (w Castoramie po niecałe 5 PLN/sztuka)
- bukszpan (8 PLN/sztuka)
- stokrotki (różowe) (1,40 PLN/sztuka)
- mieczyki w cebulkach (różne kolory) (0,70 PLN/sztuka)
- margaretki (szczepki) (od mamy z ogrodu)
Lubię, kiedy na działce jest pięknie skoszona trawa, a z moich rabatek wyglądają kolorowe rośliny. Wiem, że jest przy tym również sporo pracy. Rosnących chwastów niestety nie spryskam opryskiem, bo może mi spalić kwiaty.
Staram się zatem na bieżąco wyrywać zielsko z ziemi.
Trawa już zdążyła urosnąć na tyle, że w weekend mąż będzie musiał ją ładnie przyciąć- znowu się zacznie- 7 godzin wyjętych z życia i dnia wolnego- i tak co tydzień.
Wiem również, że na chwilę obecną ze względów finansowych nie zagospodaruję całej działki w drzewka ozdobne. Niestety dookoła podwórka potrzebuję ok 160 cyprysów oraz ok 100 srebrnych świerków. A gdzie jeszcze zakup szczepionych drzew???
Liczę jednak na to, że z czasem wynagrodzimy to sobie i powstanie ogród naszych marzeń.
Na razie mamy inne plany dotyczące domu, ale tym pochwalę się za jakiś czas.
Na chwilę obecną zadowalam się małymi rabatami i kwiatami w donicach. Przybędą jeszcze w maju kwiaty na parapety i balkon. W tym roku postawię na fioletowe fuksje. Mam nadzieję, że będą wyglądały pięknie.
Po wczorajszym pracowitym dniu mój ogród na chwilę obecną wygląda tak:
To dopiero początek... ;-)