Jak przyjmować 'dobre rady'?
Czy zdarzają Wam się sytuacje, w których mama, teściowa lub babcia udzielają tzw. "dobrych rad"? W kwestii wychowania dziecka, sprzątania, gotowania bądź ubierania dziecka wydaje im się, że znają się lepiej, bo wychowały swoje dzieci, bo są starsze. Ale czy na pewno mądrzejsze?! Poniżej kilka sposobów na przyjmowanie mądrości od innych. Miłej lektury.
Słowem wstępu.
Kiedy na świecie pojawił się mój Syn, weszłam w zupełnie inną rolę- zostałam matką. Nie od razu wiedziałam wszystko i w początkowym okresie zdarzało mi się radzić mamy (bo jak kogoś innego?!-mama najlepsza) w różnych kwestiach. Od poważnych spraw po pierdoły. Tak po prostu dla spokoju sumienia. Mama od początku niczego mi nie narzucała w kwestii wychowania i zajmowania się Maluszkiem. Nigdy nie powiedziała mi, że robię coś nie tak ze swoim dzieckiem. Zawsze miałam od niej wsparcie.
Ale nie oszukujmy się, że prawdziwych doradców jest mało. W zasadzie większość osób udzielających nam "złote rady" możemy spokojnie nazwać pouczającymi mądralami. Nie zniechęcajmy w taki sposób młodych matek do takiej formy "pomocy". Chyba nie chcecie, aby na Waszą wizytę mama ubierała swoją pociechę w body z napisem: "MOJA MAMA NIE POTRZEBUJE TWOICH RAD"?! ;-)
Zanim jednak, młode mamy zaczną wszystkie słowa traktować jak pouczenie, niech zastanowią się dobrze, czy faktycznie nie jest to zwykła podpowiedź prosto z serca.
Czasem warto wysłuchać tego, co ktoś chce nam powiedzieć. Zamiast siedzieć z dziwnym grymasem na facjacie, warto zachować się w sposób kulturalny. Słuchaj uważnie co ktoś mówi do Ciebie. Nie musisz się z tym zgadzać lub tego wprowadzać do swojego życia.
2. Złota rada: Nie wszytko, co napisane w artykułach jest prawdą.
Mimo iż w czasie ciąży czytałam wiele poradników dla przyszłych rodziców, powiem szczerze, patrząc z perspektywy czasu stwierdzam, że niektóre artykuły można sobie wsadzić w dupę... I to głęboko! Nie wszystko złoto, co się świeci" i "Nie wszystko prawda, co piszą osoby posiadające dr czy prof. przed nazwiskiem". Ufaj swojej intuicji.
3. Złota rada: Nie traktujmy każdej rady jako ataku.
Pamiętaj, że być może czasem faktycznie robisz coś źle. Wiem, że nikt nie lubi być pouczany. Być może akurat rada, którą ktoś w sposób delikatny próbuje Ci podsunąć nie jest wcale atakiem na Ciebie lecz zwykłą troską, którą warto wykorzystać.
4. Złota rada: Nie wszystko jest warte naszej uwagi.
Może się zdarzyć też tak, że ktoś w perfidny sposób stosuje metodę "doradzania". Nie pozwól aby ktoś obrażał Ciebie lub Twoje dziecko. Nie pozwól podważyć Twojej miłości i troski o dziecko. Jeśli ktoś próbuje porównywać Twoją pociechę do swojej (oczywiście na Waszą niekorzyść) utnij szybko i zdecydowanie rozmowę.
5. Złota rada: Nie oszalej od "dobrych rad" najbliższych.
Tak na prawdę najtrudniejsza rzecz. Mamy, babcie, teściowe. Każda z nich kocha swojego wnuka, ale nie zapominajmy, że czasy się zmieniły. Wiemy, że to wszystko przez troskę, ale czasy ubierania malucha w czapki, skarpety na rączkach, kaftaniki ze śpiochami i trzymanie w rożkach są dawno za nami. Dziadkowie są od rozpieszczania, ale rodzice sprawują pieczę nad pociechą i nie pozwólmy aby było inaczej.
Jeśli jednak masz dość wspaniałomyślności innych osób zakup już dziś na stronie OhBaby super body i na każdą wizytę ubieraj w nie swojego maluszka. ;-)
Ubranko do nabycia -> |tutaj|