Projekt WYPRAWKA- chusta i spotkanie z doradcą chustonoszenia.


Dzisiaj kolejny post z serii wyprawkowej. Tym razem oprócz przedstawienia Wam produktu, który wybrałam, mam dla Was małą niespodziankę- WYWIAD z doradcą chustonoszenia. 

Kiedy mój starszy syn był już dość dużym chłopcem, a ja zaczęłam prowadzić blog i odwiedzać inne mamy, bardzo spodobało mi się noszenie maluszków w chustach.
Oprócz tego, że jesteśmy zwolennikami rodzicielstwa bliskości i chcemy jak najwięcej czasu poświęcać swoim pociechom, to mając swój dom mamy również wiele innych obowiązków. 
Jak wiadomo dla dzieci bliskość jest bardzo ważna bez względu na wiek. Noszone dziecko w ramionach aktywnego opiekuna uczy się wiele więcej. Bliskość rodzica sprzyja również ufności naszych dzieci, a przecież na tym również nam zależy.

Razem z Mężem podjęliśmy zatem decyzję, że zaopatrzymy się w chustę, ale problem zaczął się już na etapie wyboru tej odpowiedniej. Wybór jest ogromny. Tkane, bambusowe, bawełniane- można się zakręcić.

Nie chcieliśmy ryzykować bezpieczeństwa i wygody maleństwa więc zaczęłam przeszukiwać sieć... i znalazłam. Doradca chustonoszenia był potrzebny od zaraz. Wybrałam numer i tak oto umówiłam się na spotkanie z doradcą ClauWi- Magdaleną Wasilewską



Spotkanie odbyło się w naszym domu, a Magda okazała się cudowną osobą. Dzięki jej wskazówką i wiedzy wiemy jak prawidłowo zamotać malucha i jakie chusty są najlepsze. 
Testowaliśmy wiązania: kangurek, kieszonkę i plecak prosty. Na początku nie był to takie proste, ale z pomocą doradcy udało nam się osiągnąć odpowiednie wiązanie.

Jeśli nadal zastanawiacie czy się chustonoszenie ma sens, ja już dzisiaj Wam odpowiem, że TAK. Dzięki fachowym informacjom wiem jaka pozycja dla maluszka jest prawidłowa. Przecież bezpieczeństwo naszego dziecka jest dla nas sprawą priorytetową. 

Podstawową kwestią przy chęci noszenia dzieci jest zwracanie uwagi na to, aby NIGDY NIE NOSIĆ PRZODEM DO ŚWIATA!!! Dotyczy to oczywiście nosideł-wisiadeł, ponieważ w chuście nie ma takiej możliwości.

Dlaczego? Koniecznie przeczytajcie!
  1. Nogi dziecka nie mają właściwego podparcia, bezwładnie zwisają. Niemożliwe do osiągnięcia są właściwe zgięcie i odwiedzenie nóżek, optymalne dla rozwoju stawów biodrowych. Szczególnie niebezpieczne jest, gdy nóżki dziecka uderzają w trakcie chodzenia o nogi noszącego.
  2. Pozycja miednicy wymusza przeprost kręgosłupa. Ponadto kręgosłup dziecka opiera się o klatkę piersiową rodzica, przez co jest on dodatkowo nienaturalnie wypychany do przodu, szczególnie w czasie ruchu.
  3. Kręgosłup nie może przyjąć fizjologicznej dla niemowląt krzywizny zbliżonej do litery C. Ponieważ chusta przebiega po brzuchu dziecka, nie może zapewnić tak potrzebnej młodemu kręgosłupowi amortyzacji wstrząsów wynikających z ruchu rodzica.
  4. Większość ciężaru dziecka opiera się na jego kroczu, powodując silny nacisk na spojenie łonowe u dziewczynek bądź na jądra u chłopców. To nie tylko niekomfortowe dla dziecka, nadmierny ucisk na pachwiny ma również niekorzystny wpływ na krążenie.
  5. Główka dziecka nie ma podparcia. Ma to znaczenie nie tylko w przypadku niemowląt nietrzymających głowy, ale również u starszych dzieci, gdy zasną. Po raz kolejny brak jest amortyzacji wstrząsów wynikających z ruchu noszącego – główka podskakuje w rytm kroków rodzica.
  6. Dziecko noszone przodem do świata jest narażone na nadmiar bodźców z otoczenia. Nie ma możliwości ukrycia się, wtulenia w rodzica, gdy wrażeń jest za dużo lub gdy są one dla niego nieprzyjemne. Nie słyszy też kojącego bicia serca mamy lub taty i nie ma pełnego kontaktu z opiekunem, dlatego trudniej mu się uspokoić, kiedy się czegoś przestraszy. Maluch wystawiony na nadmiar bodźców nie jest w stanie zasnąć, zanim nie będzie naprawdę wyczerpany.
  7. Taka pozycja jest niewygodna również dla noszącego. Środek ciężkości dziecka jest przesunięty do przodu. Rodzic, aby utrzymać równowagę, odgina się do tyłu, nadwyrężając mięśnie pleców i kręgosłup.
W trakcie naszego spotkanie dopytywałam o wiele rzeczy Magdę. Chciałam jak najwięcej dowiedzieć się o chustach i ich motaniu. Choć próbowałyśmy motać lalkę, a nie dziecko, to na pewno wiele wyniosłam z tej lekcji. Nie martwcie się. Jak tylko urodzi się nasza mała księżniczka, wtedy przeprowadzimy warsztat z prawdziwym maluszkiem.

Aby przybliżyć Wam pozytywy chustonoszenia razem z Magdą przygotowałyśmy dla Was mały wywiad.

Daria (D): W czym chusta może na co dzień pomóc rodzicom?
Magda (M): Dzięki noszeniu w chuście stajemy się też bardziej mobilni, mamy więcej swobody i dwie wolne ręce. Oprócz tego maluszek jest spokojniejszy w ramionach mamy, dzięki jej bliskości.

Daria (D): Od kiedy mogę nosić swoje dziecko w chuście ?
Magda (M): Nosić w chuście można właściwie od pierwszych dni po przyjściu na świat maluszka włączając w to nawet wcześniaki. Czynnikami, które mogą opóźnić rozpoczęcie noszenia są m.in. samopoczucie osoby noszącej (np. mamy po porodzie), różne przeciwwskazania medyczne dotyczące dziecka no i oczywiście brak umiejętności prawidłowego wiązania chusty.

Daria (D): Jaką chustę wybrać na początek?
Magda (M): Najbardziej wszechstronnym i najbezpieczniejszym dla dziecka rozwiązaniem jest chusta tkana. Daje nam ona możliwość doboru wiązania do konkretnych rodziców i dziecka, bo mamy do dyspozycji kilka sposobów. Czasem słyszy się, że chusta elastyczna jest łatwiejsza w użytkowaniu, bo wiążemy ja przed włożeniem dziecka. Niestety noszenie w chuście elastycznej nie gwarantuje nam prawidłowej pozycji dziecka zabezpieczającej jego kręgosłup. W takiej chuście dziecku jest dużo cieplej ze względu na trzy warstwy materiału jakie ma nałożone na plecy i ostatecznie po 15 min chodzenia z dzieckiem w takiej chuście otrzymujemy efekt wisiadła. Zdecydowanie korzystniejsza jest możliwość każdorazowego dopasowania chusty do dziecka i rodzica oraz ewentualne korygowanie wiązania nawet w trakcie noszenia, i tę możliwość daje nam chusta tkana.

Daria (D): Jakie są rodzaje chust?
Magda (M): Wyróżniamy 2 podstawowe rodzaje chust:
  • Chusty elastyczne wykonane z rozciągliwej dzianiny. Możliwe jest tylko jeden rodzaj wiązania.
  • Chusty tkane są wykonane z bawełny o splocie skośno-krzyżowym, czyli minimalnie rozciągają się pod skosem (to ułatwia dociąganie). Początkowo wydają się mega skomplikowane. Chusty mają różne długości może to być np. 3,6 m lub 5,2 m - w zależności od rodzaju wiązania możemy długość dostosować również do rozmiarów noszącego rodzica. Dają możliwość motania na wiele sposobów, zarówno z przodu, jak i na plecach, więc są świetne i dla maleństwa i dla starszego dziecka (spokojnie np. przedszkolaka). Do chust tkanych zaliczamy również te żakardowe i ze splotem płóciennym tzw. pościelówki.
Daria (D): W jakiej pozycji mogę nosić noworodka?
Magda (M): Dzieci niezależnie od wieku nosimy w chustach i nosidłach brzuchem do naszego ciała – z przodu, na biodrze lub na plecach. Pozycja, którą przyjmuje malec, to pozycja zgięciowo-odwiedzeniowa, odciążająca dziecięcy kręgosłup i umożliwiająca prawidłowy rozwój stawów biodrowych. Kręgosłup jest w kifozie, miednica jest podwinięta, a głowa nie obciąża kręgosłupa. Na sam początek polecana jest kieszonka lub kangurek. Dzieci, które nie siedzą nosimy tylko w chuście- pozycja w nosidle jest dla nich niekorzystna. Dziecko powinno zawsze patrzeć na rodzica- z przodu i na biodrze- tu dzieci siadające. Właściwa pozycja dziecka jest bardzo ważna.

Daria (D): A jaką pozycję wybrać, kiedy dziecko jest starsze?
Magda (M): Dla starszych dzieci polecane są wiązania na plecach. Polecana jest metoda wiązania zwana plecak prosty. Jest to wygodna zarówno dla dziecka, jak i mamy pozycja, dzięki której maluch widzi otaczający go świat. Dla starszych dzieci proponuję również wybór nosidła ergonomicznego. Warunkiem noszenia dziecka w takim nosidle (nie wisiadle) jest samodzielne siedzenie.

Daria (D): Co jest w takim razie lepsze – chusta czy nosidełko?
Magda (M): Zależy dla kogo i do czego. Ale generalnie chusta tkana to najbardziej wszechstronne narzędzie do noszenia dziecka, a przy okazji najbardziej ekonomiczne – możemy mieć jedną chustę od noworodka do starszaka, chusta „rośnie” razem z dzieckiem. Chusty dla maluchów powinny być cieńsze więc raczej powiedziałabym, że nie tracą na wartości można sprzedać i kupić taką w której będzie rodzic bardziej komfortowo nosił.

JAKĄ CHUSTĘ WYBRAŁAM NA POCZĄTEK?
Na sam początek wybrałam chustę tkaną bambusową z firmy Lenny Lamb, rozmiar L- dokładnie tę |klik|





LennyLamb oferuje ogromny wybór chust: począwszy od tkanych chust bambusowych, żakardowych, poprzez wełniane, na chuście tkanej o nazwie "Diamentowy splot" skończywszy. W ofercie także chusty elastyczne i kółkowe. Większość jest pasiasta w bardzo soczystych kolorach. Chusty elastyczne wykonywane są z materiału bawełnianego która posiada znany w Polsce certyfikat "Bezpieczny dla dziecka" nadawany przez Instytut Włókiennictwa. Chusty tkane - przędza bawełniana z zaufanego źródła, barwniki użyte posiadają certyfikat Oko-Text, procesy wykańczania tkaniny są przeprowadzane w taki sposób, aby tkanina była bezpieczna dla dzieci. Wszystkie produkty wykonywane są w Polsce.

Moja chusta ma piękne kolory i bardzo ładnie się dociąga. Poniżej przedstawiam kilka zdjęć z naszego warsztatu. 

KIESZONKA




PLECAK PROSTY





Udało mi się również przetestować chwilę nosidło Onbu, również od Lenny Lamb. Myślę, że jest na tyle super, że znajdzie się również w naszym posiadaniu, kiedy Agatka samodzielnie będzie już siedziała.




Chustomamy, jak wspominacie Wasze pierwsze noszenie w chuście. Jak szybko nauczyłyście się poprawnie wiązać dziecko i czy korzystałyście z porad certyfikowanego doradcy noszenia? Podzielcie się swoimi historiami.

social media

Copyright © Zaraz-wracam.pl